czwartek, 6 czerwca 2013

Emocja 2

- Mam tego dość, jadę ją tu ściągnąć! - słyszysz jak przez mgłę. Rozpoznajesz doskonale znany ci głos Lewandowskiego, który od początku czuje się winny, bo to przez niego ją spotkałeś. Głuchy odgłos towarzyszący zabraniu przez Polaka kluczyków od samochodu, jeszcze bardziej cię wybudza.
- Oszalałeś! I co dalej? Będą żyli długo i szczęśliwie? - prycha zdenerwowany Kuba, który musi siedzieć gdzieś bardzo blisko ciebie. Otwierasz powoli oczy, ignorując jak bardzo jasne światło im doskwiera. Szybko mrugasz powiekami i po chwili widzisz już normalnie. Istotnie Błaszczykowski siedzi tuż pod twoimi nogami, na podłodze.
- Wiesz gdzie jest Pola? - wychrypiasz, bo okropnie zaschło ci w gardle. Przerażeni koledzy patrzą na siebie alarmującym wzrokiem. Jeden podrywa się z podłogi jak oparzony, drugi szybko chowa kluczyki do kieszeni. Zapada głucha cisza, więc powtarzasz pytanie, o wiele głośniej i pewniej bo wcześniej odchrząkujesz i sięgasz po stojącą niedaleko szklankę z wodą.
- Łukasz, ja... - Lewy miota się w słowach, próbując znaleźć te odpowiednie.
- On wie. - rzuca kapitan reprezentacji. - My wiemy.
- Dlaczego mi nie powiedzieliście? - czujesz jak narasta w tobie złość. Palące od środka uczucie, które zmusza cię do wstania i podejścia do jak dotąd mniemałeś, przyjaciół. Ponowna cisza powoduje, że wykrzykujesz im to pytanie prosto w twarz, już kompletnie tracąc nad sobą kontrolę.
- Pomyśleliśmy, że tak będzie lepiej. - z opuszczoną głową oznajmia napastnik. Prychasz głośno, ukazując swoje niezadowolenie.
- W takim razie macie gówniane pomysły. - odpowiadasz obojętnie i pomimo ich głośnych protestów wychodzisz z pomieszczenia. Nie słuchasz nikogo, kogo mijasz po drodze. Idziesz się umyć i przebrać, żeby móc jak najszybciej opuścić to zakłamane miejsce. Samochód zostawiasz na parkingu, idziesz przed siebie, z rękoma w kieszeniach i nawet nie wiesz jakim cudem lądujesz w parku.


- Mam dla ciebie dziewczynę! - Robert dosiada się do ciebie, wyraźnie dumny z siebie. Unosisz brwi do góry, nadziewając koktajlowego pomidorka na swój widelec.
- Znów chcesz mnie swatać? - pytasz, choć doskonale znasz odpowiedź. Lewy i Ania od długiego czasu chcą ci znaleźć przyszłą żonę. Nie masz pojęcia dlaczego, ale wygląda na to, że to ich cel.
- Oj tam. To Polka. Miła, ładna, sympatyczna. Nie ma pojęcia kim jesteś. Właściwie wie tylko, że ja jestem piłkarzem, a ty moim przyjacielem. To koleżanka Anki, ma na imię Pola. Tu masz zapisany adres restauracji i godzinę. - podaje ci małą białą karteczkę z wypisanymi przez Ankę danymi. Rozpoznajesz jej pochyłe, staranne pismo.
- Randka w ciemno? - ponownie pytasz, ale Lewandowski już dawno ulotnił się po swoją porcję obiadu i dostrzegasz go próbującego wepchać się do kolejki przed Kevina. Obracasz kawałek papieru w dłoni, a potem chowasz go do tylnej kieszeni spodni.


Nadal sądząc, że to głupi pomysł parkujesz czarne, może ku zdziwieniu niektórych wcale nie wypasione i nie warte krocie Audi, przed oknami restauracji i przed przestąpieniem jej progu poprawiasz błękitną koszulę, której rękawy podwinąłeś, aby nie wyglądać znów zbyt elegancko. Wiesz, że kobiety lubią cię w koszulach, więc postanowiłeś to wykorzystać i tyle. Jesteś przed czasem, jak zawsze z resztą, bo wyznajesz zasadę, że to mężczyzna powinien czekać na kobietę, a nie odwrotnie. Owa Pola zjawia się jednak punktualnie, jakby czekała z zegarkiem w ręku na odpowiedni moment. Kiedy siada na przeciwko ciebie, a ty zamykasz menu by się jej przyjrzeć, ogarnia cię fala niesamowitej radości.
- Kto by pomyślał, że tak szybko się spotkamy? - uśmiechasz się do blondynki, która tym razem wygląda na mniej roztargnioną.
- Przeznaczenie. - śmieje się wdzięcznie, mrużąc przy tym oczy. Dołączasz do niej. W przeciwieństwie do pozostałych randek, jakie zafundowali ci przyszli państwo Lewandowscy, ta ani przez chwilę nie jest krępująca, a atmosfera nawet nie zbliża się do tej napiętej, która zawsze cię w nich denerwowała.
- Czym się zajmujesz? - pytasz na początek, kiedy kelnerka odchodzi od waszego stolika z zamówieniem zapisanym w bloczku. Odgarnia włosy do tyłu, robiąc to z niezwykłą, ale i nieświadomą gracją.
- Zajmuje się reklamą. - słyszysz. Przez chwilę słuchasz też szczegółów dotyczących jej wymarzonego zajęcia. Potem zadaje ci to samo pytanie.
- Jestem piłkarzem. Gramy z Robertem w jednym klubie. - odpowiadasz.
- O. - wymyka się jej z ust. Widzisz, że jest zdziwiona i nie spodziewała się tego. Być może wizja spotkania z piłkarzem trochę ją przeraziła, bo musisz ponownie budować u niej zaufanie. Nie przeszkadza ci to jednak, a ostatecznie nie okazuje się to zbyt trudnym zadaniem.



~*~
Chora, zmęczona i zagubiona. Dlatego tylko tu, gdzie mogę wyrzucić z siebie wszystkie negatywne odczucia. Wybaczcie.

1 komentarz:

  1. Hej! Zapraszam na nowy rozdział na http://formula1-skijumping-football.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń